Drugi monitor. Ilekroć słyszałem rewelacje na temat konfiguracji, które nim dysponują, wkładałem je gdzieś na półkę z podpisem „to nie dla mnie”. Nawet po tym, jak spróbowałem tak pracować przez pewien czas. Powody były różne – od przyzwyczajenia, po bardzo ciężkie do zbicia argumenty, że w momencie, gdy mamy odpowiednio skonfigurowane środowisko pracy, korzyści z drugiego monitora są marginalne. Wiem, kontrowersyjny pogląd. Niemniej, rzeczywiście sądzę, że wprawnym użytkownikom takim jak moja skromna osoba, drugi monitor nie zawsze jest potrzebny. W końcu mamy do dyspozycji skróty klawiszowe (ALT + TAB ❤) i ewentualnie windowsową funkcję Snap Assist (pozwalającą na łatwe podzielenie okien na połowie ekranu… Trzeba złapać za pasek i przeciągnąć do krawędzi, aż pojawi się poświata). Do tego, mając w głowie fakt, że nasza podzielność uwagi jest ograniczona, nadal nie mogę z pełnym przekonaniem stwierdzić, że drugi monitor jest niezbędny wszystkim.
Przeczytaj więcej