Pozbądź się irytujących ostrzeżeń! Wtyczka do blokowania komunikatów cookies
RODO to kolejna, po nowelizacji przepisów odnośnie cookies w 2013 roku, ustawa, która w teorii przynosi wiele dobrego, ale w praktyce potrafi uprzykrzyć codzienne surfowanie po internecie. Pomijam kwestie góry spamu na skrzynkach, bo ten etap szczęśliwie mamy już za sobą. Chodzi o wszechobecne komunikaty wyświetlane na stronie, które obecnie jeszcze bardziej przybrały na sile.
Do rzeczy!
Bądźmy ze sobą szczerzy. Znakomitej większości z nas w pierwszej kolejności zależy na uzyskaniu dostępu do treści strony. Ba, korzystamy z internetu od tylu lat, że zdajemy sobie sprawę, z czym się z reguły wiąże się odwiedzanie stron czy pozostawianie danych osobowych w formularzach kontaktowych.
Jak ukryć te irytujące komunikaty? Z pomocą przychodzi wtyczka do blokowania komunikatów cookies: I don’t care about cookies. Skutecznie blokuje większość komunikatów wyświetlanych w postaci pasków na dole ekranu czy przysłaniających całość stron (których od wejścia w życie RODO zaczęło się namnażać).
Wtyczka istnieje dla Chrome, Firefox czy Opery. Można ją pobrać np. ze strony jej twórcy:
https://www.i-dont-care-about-cookies.eu/
Dopiero zacząłem korzystanie z niej i póki co zauważyłem, że bywają strony, na których nie działa to jak należy. Można się tego spodziewać: sposobów na implementację komunikatów jest multum i ciężko przewidzieć każdy z nich.
Szczęśliwie, została przewidziana możliwość zgłaszania problematycznych stron. Ponadto, jeśli coś pójdzie nie tak, zawsze jest możliwość wyłączenia wtyczki na odwiedzanej witrynie.
Jeśli wam się spodoba, zachęcam do przekazania skromnej dotacji na dalszy rozwój programu na powyższej stronie.
Czy takie zmiany mają sens?
Osobiście sądzę, że kwestię komunikatów o zarządzaniu danymi osobistymi można rozwiązać w znacznie bardziej przystępny sposób, niż zaproponowała to Unia Europejska. Wystarczyłaby być może informacja podczas instalowania przeglądarek internetowych + wymóg zamieszczenia odnośników do polityki prywatności np. w stopkach stron. Umówmy się, większość z nas zdaje sobie sprawę, z czym wiąże się korzystanie z internetu. Temat wszelkiego rodzaju trackerów jest wałkowany na okrągło. Nadal sądzę, że w praktyce nie przynosi to zadowalającego poziomu uświadomienia wśród internautów. Zdaje mi się (choć mogę się mylić), że większość nadal nie wie o istnieniu wtyczek blokujących tego rodzaju aktywności stron. W rezultacie wiele osób często decyduje się na drastyczne kroki, jak całkowite usunięcie konta na Facebooku czy zrezygnowanie z usług Google, “bo mnie szpiegują po internecie”.
Zostaw komentarz